Dziecko w autobusie

Potępiające spojrzenia, mówiące, żebym w końcu uspokoiła synka i niezadowolone miny to efekt jazdy autobusem miejskim z wrzeszczącym niemowlęciem. A mój dziesięciomiesięczny potrafi już płaczem przechodzącym we wrzask pokazać swoje niezadowolenie. Wiem, że był zmęczony, bo atrakcyjny spacer nie dał mu zasnąć. Wiem, że mu było gorąco, a tego nie lubi. Jednak to, co naprawdę…

Uczenie dziecka słowa „dziękuję”

Zauważyłam tę prawidłowość jeszcze jako nastolatka. Często w rodzinach jest tak, że kiedy dzieci i rodzice robią coś dla siebie nawzajem, to przeważnie dzieci są nauczone, by od czasu do czasu dziękować rodzicom.  Rzadko jednak rodzice dziękują dzieciom za wykonane obowiązki domowe. Podobnie rzecz się ma z małżonkami. Codzienność, rutyna, natłok spraw i zmęczenie sprawiają,…

Są dni lepsze i gorsze

Czasem nawet marzę o tym, by było odczuwalnie więcej lepszych. „Odczuwalnie”, bo wystarczy, że ja jestem mniej zmęczona, bardziej wyspana i cierpliwość wtedy większa, myślenie lepsze. Przykłady, które Wam prezentuję na tej stronie nawiązują do książki (przyjmijmy, że „książka” to będzie zawsze „Jak mówić…”), jednak są wzięte z naszego codziennego zmagania z budowaniem relacji głównie…

Zachęta bez nakazów i porównywania

Nakazy w wychowaniu są czymś nadal dość powszechnym. I trudno się dziwić, ponieważ w naszych zasobach mowy z obszaru wychowania mało jest wyrażeń czy form językowych, którymi można nakazy zastąpić. Podjęłam się znalezienia tego zamiennika dla nakazów i to takiego, który cieszyłby mnie tak, iż z radością i entuzjazmem mogłabym go wpleść w swoje relacje…

Sprzeciw wobec pracy nad dzieckiem

Wychowanie bywa pojmowane różnie. Pod jednym z moich postów pojawił się komentarz, który był wyrazem jednego z podejść rodziców do wychowywania i brzmiał: „Najlepszy efekt jest wówczas, gdy rodzice pracują nad sobą i nad dzieckiem”. Spotykam też wypowiedzi, w których ich autorzy deklaracji wychowawczych zachęcają tylko do “pracy nad dzieckiem”. Tak niestety jeszcze często pojmowane…