Bywają rozmowy z pozoru błahe, lecz mogące brutalnie odebrać dziecku złudzenia czy nadzieje. Do takich należą rozmowy o tym, czy Święty Mikołaj istnieje.

Osobiście jestem za tym, żeby podtrzymywać to przekonanie wraz z wiarą w magię Świąt. Praktycznie mam też doświadczenie, że dzieci przychodzą pewnego dnia i mówią nam rodzicom o wątpliwościach w tej kwestii.

Rodzice często wpadają wtedy w panikę, co powiedzieć. Czy upierać się przy tym, że Mikołaj istnieje czy przyznać brutalnie, że nie.

A ja jakmowiciowo odpowiem, że
ZATROSZCZYĆ SIĘ O DZIECIĘCE UCZUCIA.
Co to znaczy w praktyce?

Przede wszystkim pozwolić dziecku spokojnie wypowiedzieć się w tym temacie. Wysłuchać, co konkretnie podejrzewa. Przyjąć do wiadomości, że właśnie tak myśli, to wie czy coś przeczuwa. Rozmawiać jednak nie z przekazem merytorycznym, który u każdego dziecka będzie inny – ubrany w jego własne słowa, wypowiedziany na jego własny sposób. Rozmawiać z uczuciami, które dziecko ma odnośnie tego tematu. I czy dziecko czuje smutek, zawód, rozczarowanie, złość, niepokój, poczucie krzywdy czy bycia oszukanym czy cokolwiek innego zaakceptować to uczucie, bez strachu, nazwać. Dziecko, które ma prawo do odczuwania tego, co właśnie czuje, otwiera się i mówi dalej lub myśli sobie samo, doczuwa do końca i wyciąga wnioski, co dalej z tą kwestią w sobie zrobić.

Ważne, by nie zaprzeczać, nie zmyślać, nie tłumaczyć.
Po prostu – bez narzucania naszego dorosłego lęku czy przekonań – pozwolić pobyć dziecku w myślach, słowach i uczuciach z tym, co w nich na ten temat ma.
Najważniejsze właśnie, co dziecko w sobie na daną chwilę w tym temacie ma. Co my – rodzice to drugorzędne i poza taką rozmową.

U mnie synek przyszedł, powiedział, że Mikołaja nie ma, że to każdy kupuje prezent każdemu i zadowolony poszedł do zabawy. Nie było potrzeby akceptacji innej niż potwierdzenie z spojrzeniu mu w oczy, że słyszałam i rozumiem. Tak też może być, jak widać. I to wystarczy. Wiem, że wielu rodziców obawia się, czy na pewno. “Bo jak to tylko tyle?” Tak. Tylko tyle, tutaj jest aż tyle – usłyszenie, zaakceptowanie.

Akceptujących uczuciowych prezentów mikołajowych na ten tydzień 🙂 I śniegu – nie wiem, jak Wy, ale ja już na sanki z dziećmi bym poszła 😀
#WłączJakMówić

Dodaj komentarz