Pisałam wczoraj o utarczkach między dziećmi i to temat rzeka.
Jedno, co od razu chcę dodać, to pytania do zastanowienia:

Na czym Ci zależy w relacji między Twoimi dziećmi?
1. czy na świętym spokoju za wszelką cenę?
2. czy na tym, aby dzieci nauczyły się same rozwiązywać swoje konflikty?

1. Jeśli wybierasz ten punkt, to mogą być takie konsekwencje:
– dzieci będą się obtłukiwać po kryjomu, 
– zwalać jedno na drugie, 
– szukać winnego, 
– udawać przed Tobą świętych, 
– nauczą się kłamać na swój użytek
– zakodują, że posiadanie potrzeb to kłopot 
– zakodują, że lepiej potrzeb nie mieć lub je ukryć
– będą miały tylko taki wzór 
– itd. (na pewno można coś dodać)

2. Jeśli wybierasz ten punkt, to wstępnie potrzebne będzie trochę Twojego skupienia na tym:
– w jaki sposób sam/a teraz rozwiązujesz konflikty – ten wzór czy chcesz czy nie przekazujesz 
– i jak chcesz, aby dzieci rozwiązywały konflikty między sobą.

Po kilku razach dzieci załapią nowy wzór (dla wątpiących przypominam, że skoro jesteś inteligentnym rodzicem, to Twoje dzieci są jeszcze inteligentniejsze – po prostu zaufaj i pozwól im takimi być).

Skutki nauczenia rozwiązywania konfliktów w konstruktywny sposób, dzieci wiedzą/uczą się, że
– ich uczucia i potrzeby się liczą (to wyposażenie najcenniejsze na całe życie – czasem myślę, że ono wystarczy i jeśli człowiek ma to,to sobie poradzi)
– warto wysłuchać drugiej strony
– druga strona ma racje, które warto znać, bo poszerzają ich widzenie sytuacji (to dla nas dorosłych też bardzo cenny punkt)
– mogą powiedzieć prawdę o sytuacji, bo mają prawo chcieć dla siebie
– itd. (można na pewno uzupełnić i tę listę o wiele,wiele plusów).

Wzór konstruktywnego rozwiązywania konfliktów – jak każda pozytywna dla naszego organizmu praktyka jest przyswajana chętnie i dzieci bezwiednie korzystają z niej, czując, że przynosi im zadowolenie, zamiast nieprzyjemności.
I oczywiście ułatwia dalsze życie, które upraszczając polega przecież na zaspokajaniu i wymianie potrzeb.

Dodaj komentarz