Rozwijasz się czy tylko patrzysz i zazdrościsz, jak robią to inni i użalasz się nad sobą, że Tobie nie jest to dane i tu wyliczasz milion bzdurnych powodów, za każdym z których stoi dużymi literami: “CHCIAŁOBY MI SIĘ, GDYBY KTOŚ TO ZA MNIE ZROBIŁ”.

Kiedy powstawał tekst “Tamta dziewczyna” uświadomiłam sobie, że mój rozwój osobisty to nie zestaw sprzyjających czynników, które dzięki uśmiechowi losu zaistniały w moim życiu. To tylko i wyłącznie chwytanie się – często wręcz jak tonący brzytwy – wszystkich sposobów mogących wnieść choć odrobinę pozytywności, zmiany na lepsze do mojego nie satysfakcjonującego mnie życia. I tak, choć słucham innego gatunku muzyki i wokalista tego zespołu wybitnie mnie irytuje, jakieś 10 lat temu uczepiłam się tekstu tej piosenki: “No pokaż na co cię stać”. A dokładnie jego fragmentu: “Możesz iść. A szybciej niż niejeden chciałby biec.” To fragment, który w chwilach zwątpienia w swoją wędrówkę ku lepszej wersji mnie, utwierdzał mnie w przekonaniu, że idę szybko i na pewno kiedyś dobiegnę.
Aby zacząć iść ku – ja to sobie tak nazywam, Ty możesz inaczej – lepszej wersji siebie, przyda się parę wskazówek.

NIE PORÓWNUJ SIĘ Z INNYMI, CHYBA ŻE…

Mamy społeczną tendencję do porównywania się z innymi i dołowania, że jemu to tak dobrze, a mi tak źle. I pozostawania w miejscu, nie dbania o swój rozwój. Gdy ta osoba próbuje nam pokazać, że to własną pracą nad sobą, wysiłkiem, mobilizacją, to uciekamy od niej czym prędzej, aby przez przypadek nie wytrąciła nas z przekonania: “ode mnie nic nie zależy”. Porównujemy, co osiągnęła, lecz mało kto kusi się o to, by przyjrzeć się, w jaki sposób to zrobiła. I to właśnie chcę powiedzieć:
Nie porównuj się z innymi, chyba że chcesz porównać wysiłek, który inni włożyli w swój mniejszy lub większy sukces.
Nie porównuj się z innymi, chyba że chcesz porównać, co zrobili inni, a co Ty i co jeszcze warto zrobić, by iść dalej.
Nie porównuj się z innymi, chyba że chcesz porównać, jak intensywny powinien być Twój rozwój, aby zbliżyć się do tego, czego dla siebie pragniesz.
“To nie porównuj się z innymi, chyba że …” to moje porównuj się pozytywnie. Po co? Po to by się zmotywować, rozpalić zapał, zachwycić taką osobą, jej pasją, jak i tym, że pokazuje, że się da.
Bo mam nadzieję, że nie myślisz, że dokładnie jej działką.

POZNAWAJ SIEBIE

To warunek, aby w ogóle ruszyć z miejsca. Można zacząć od podpatrywania innych, lecz bezmyślne małpowanie tego, co dla innych dobre, to pomyłka. Nie wiem, czy kiedykolwiek ktoś osiągnął prawdziwy i długotrwały sukces odwzorowując toczka w toczkę czyjś “pomysł na”. Sukces jest prawdziwym sukcesem, gdy wypływa z wewnętrznej pasji. A pasja bierze się z poznania, kim jestem, na czym mi zależy, jakie są moje mocne strony (na słabych przestań się w końcu skupiać, rzadko kiedy prowadzi to do czegoś konstruktywnego, to mocne są Twoimi zasobami, więc je wykorzystuj), co potrafię i lubię robić. Jeśli nie wiesz, co lubisz robić, to odsiej najpierw ze swojego życia to, czego na pewno nie lubisz. Z tym, co zostanie na pewno da się zrobić coś ciekawego. Dlaczego? Każdy do czegoś się nadaje. I nie ważne, czy do bycia królem sedesów czy palenia jointów. Jeśli to będzie jego, to będzie to robić zajebiście – w sensie najlepiej jak potrafi i będzie go to satysfakcjonować. Aby jednak odczuwać satysfakcję, trzeba trochę zrobić porządek.

ODPUŚĆ RODZICOM

W tekście “Dostałam od rodziców koszyk jabłek” pokazuję, jak to naprawdę jest z tymi naszymi, wydawać by się mogło czasem, bardzo złymi rodzicami. Tego, czego do dziś nie dostałaś/łeś i tak już od nich nie dostaniesz, bo oni po prostu nie potrafią Ci tego dać. Gdyby potrafili, to by dali. To tak jakbyś chciał/a wycisnąć wodę z chmury, która oddała wszystek deszcz, który miała. Weź odpowiedzialność za to, czym dysponujesz i co z tym możesz zrobić. Chyba nie chcesz umrzeć z myślą, że całe życie skupiałaś/łeś się na zgniłych jabłkach. Zobacz nareszcie te zdrowe, ponieważ to jedyna szansa, by ruszyć z miejsca i uskutecznić swój rozwój. Gdy zobaczysz zdrowe jabłka…

OCEŃ ZASOBY

Dopóki nie rozeznasz, czym konkretnie dysponujesz, nie będziesz móc nic zrobić z tym, co masz i będziesz myśleć, że nic nie masz. Tylko spojrzenie obiektywnie, z dystansu na swoje mocne i słabe strony, stopnie wykształcenia, predyspozycje, zebrane doświadczenia pozwala ocenić, co już się ma, a w rozwój czego potrzeba jeszcze zainwestować. I tu zaznaczenie. Pisząc “zainwestować” w większości przypadków nie mam na myśli pieniędzy (chyba że akurat Twój pomysł na siebie wymaga specjalistycznych kursów), lecz przede wszystkim własny czas i energię. To często sprowadza się do tego, by zamiast siedzieć i narzekać, zamiast siedzieć i użalać się nad sobą, zamiast siedzieć i życzyć źle temu, któremu według Ciebie się udało – ruszyć cztery litery i choćby kiwnąć palcem w kierunku realizacji swojego pomysłu na siebie, a wcześniej w kierunku znalezienia go.

MOŻESZ IŚĆ. A SZYBCIEJ NIŻ NIEJEDEN CHCIAŁBY BIEC

To kiwanie palcem, to ruszenie czterech liter to Twoje, moje i każdego “możesz iść”. Kiedy idziesz codziennie. Kiedy każdego dnia podejmujesz choćby najmniejszy wysiłek, aby jakkolwiek zmienić siebie, swoje relacje, swoje myślenie, swoje przekonania, swoje podejście do wielu nawet najdrobniejszych spraw, a ostatecznie swój los i swoje życie, to Twoje “możesz iść” zmieni się w “iść szybciej niż niejeden chciałby biec”. Czego Ci życzę. I sobie też, bo lubię się otaczać ludźmi, dla których: problem jest wyzwaniem, aby go rozwiązać, a nie położyć się przed nim, trudności są wskazaniem, że trzeba coś zmienić, a nie użalać się nad sobą, a niemożliwe i niewyobrażalne dziś jest możliwe jutro.

Ps. I naucz się chodzić po kamieniach. Szpilki zakłada się, gdy się już gdzieś dojdzie.

Dodaj komentarz