Rozpoznawanie sygnałów, czego chce niemowlę z jednej strony powinno być łatwe przynajmniej dla matki, a z drugiej – gdy dziecko przecież jeszcze nie mówi – może być zaskakująco trudne. W każdej rodzinie jest tak, że mama i tata mają wyniesione z własnych rodzinnych domów zwyczaje, albo i małe przyzwyczajenia, które przechodzą na ich dzieci. Jednym z naszych odziedziczonych upodobań (nie śmiejcie się – przyznaję się tylko dla potrzeb tekstu) jest picie zimnej bądź ciepłej herbaty. Tata i Starszy lubią zimną herbatę i Starszy urządza krzyk, gdy leje się mu ciepłą bądź gorącą wodę. Ja lubię ciepłą lub bardzo ciepłą herbatę i na zimną się krzywię lub oddaję wymienionej dwójce. Młodszy uwielbia dużo pić i aż czasem niepokoję się, czy nie pije za dużo. Ostatnio próbowałam go uśpić wczesnym popołudniem i poprosiłam męża, żeby mu zrobił picie. Normalnie Młodszy kładzie się z butelką i pijąc, zasypia. Nie potępiajcie, miał bardzo silny odruch ssania, a odrzucił szybko smoczek i został przy piciu do snu (a może sobie je wymyślił). W ten pamiętny dzień dałam butelkę, a Młodszy odpycha, płacze, krzyczy i wierzga nogami. Wiecie, co wtedy myślicie. Co mu jest, co mu może przeszkadzać. Tulę do siebie, chodzę po pokoju, może coś go boli. Młodszy uspokaja się tylko blisko wyjścia z pokoju i pokazuje na środek mieszkania. Myślę: „Może zmienia mu się czas drzemki i mimo że jest śpiący chce iść się bawić z bratem”. Kiedy jednak stawiam go na podłodze, śpi na stojąco, płacząc. Robię retrospekcję wszystkiego, co dziś się działo i wychodzi, że nic nie może być poza jakimś nagłym bólem lub pomysłem Młodszego, żeby coś robić. Ostatnia próba. Odkładam synka do łóżeczka, daję butelkę. Po kropli Młodszy ją odpycha. Ja ją trzymam w ręce i czuję, że butla jest zimna, a dla mnie jak na napój lodowata. Chwytam się pomysłu – jak tonący brzytwy – nie wierząc nawet, że o to chodzi i biegnę do kuchni. Podgrzewam herbatkę i wracam do pokoju. Nie myśląc chyba wcale, działając jak w amoku, daję Młodszemu butelkę z ciepłym piciem. Młodszy zaczyna pić i w kilka sekund, umęczony, usypia. Szczęka opada. Mi jedna. Mężowi druga. I bądź tu mądry, rodzicu.

Dodaj komentarz