Bije ten, kto sam był bity – to chyba pierwsza i najszybciej nasuwająca się odpowiedź. Krzywdy, ukryte głęboko w bitym jako dziecko dorosłym, i równie mocno zakorzenione wzorce, w sytuacjach niesprzyjających (mam na myśli: pospiech, stres, zmęczenie itp.) sprawiają, że podświadomość bierze górę i wypływa z nas zachowanie, którego nie chcemy, nie akceptujemy. Potępiamy je może nawet głośno, a później wstydzimy się przed rodziną i samymi sobą. Jest jednak czasem tak, że bije ten, który wcale nie był bity.

Bije ten, kto chce się poczuć ważny, przez chwilę ma władzę, decyduje o losie słabszego, może zrobić mu krzywdę bezkarnie :( Bije ten, kto doświadczył biernej agresji i sam przyjął podobną postawę, ale ma już w sobie tyle gniewu, że ten gniew musi znaleźć ujście :(

Bije ten, kto ma niskie poczucie własnej wartości, bo lata poniżania, nie liczenia się z jej/jego uczuciami sprawiły, że ma już dość, znalazł słabszego i teraz choć przez chwilę może się poczuć lepszym. :(

Bije ten, kto jest mało lub nieasertywny, bo frustracja przeżywana w świecie dorosłych, którym nie potrafi powiedzieć „nie”, znajduje ujście do słabszego, w końcu może to „NIE!” wykrzyczeć i pokazać :(

Bije ten, kto nie radzi sobie z własnymi emocjami. Dla kogo złość i gniew to uczucia wstydliwe, które trzeba ukryć. A później one biorą górę :(

Bije ten, kto ma poczucie winy, że wcześniej uderzył, bo w swoich oczach przestał być doskonały, a przyczyną tego jest dziecko (błędne koło).

Bije ten, kto nie doświadczył uwagi własnych rodziców. Kto ma niezaspokojone podstawowe potrzeby emocjonalne. Tak bardzo nadal potrzebuje je zaspokoić, że dziecko chcące tego samego, tylko go złości i rozprasza. Chce bardzo musi być dla siebie na pierwszym miejscu, że dziecko trzeba odsunąć za wszelką cenę :(

Bije ten, kto jest leniwy i nie chce nawet spróbować innych rozwiązań, które wymagają długotrwałego wysiłku (to jak z tabletkami i ziołami – tabletka usunie ból od razu, ale nie przyczynę; zioła nie usuną bólu od razu, ale stosowane długo i systematycznie usuwają przyczynę) :(

Bije ten, kto jest bezsilny, bo sprawy zaszły już tak daleko, że dziecko jest nie do opanowania. Zbiornik emocjonalny dziecka jest pusty od tak dawna, że musi zostać napełniony tu i teraz i wszystko w dziecku woła, by to zrobić.  Skoro nic nie skutkowało do tej pory, trzeba próbować wszystkich sposobów, które tylko pojawią się w głowie, by zostać zauważonym, by uzyskać choć kilka sekund (sic!) uwagi. Nieważne, że skończy się biciem. Zbije mnie, ale przynajmniej mnie zobaczy :(

Jeśli bijesz. Jeśli dajesz klapsa. Jeśli nie wiesz, że można inaczej. Zatrzymaj się raz i spróbuj popatrzyć w oczy, przytulić, dostrzec we własnym dziecku przyjaciela, nie wroga, który utrudnia Ci życie. Później zobacz tę sytuację z boku i obejrzyj skutki bicia i skutki przytulenia/ zaakceptowania uczuć. Przy biciu nie ma wygranego i przegranego. Dwie osoby są przegrane: dorosły, który uderzył, bo naruszył granice słabszego, bo skrzywdził, bo zranił, upokorzył, ustawił hierarchię – kto jest ważniejszy, a kto mniej, kto lepszy a kto gorszy. Wywołał niskie poczucie własnej wartości u własnego dziecka. Wszystko to wróci do niego w przyszłości. Tak traktowane, czyli nie szanowane dziecko nie poszanuje starego rodzica. Uderzy, gdy urośnie, gdy strach minie. Uderzy swoje dziecko –

PRZERWIJ SPIRALĘ PRZEMOCY!!!

Zaakceptowanie uczuć, poszanowanie człowieczej godności dziecka, przytulenie, dostrzeżenie jego potrzeb stwarza dwie wygrane osoby. Rodzic wygrywa od razu, bo zaakceptowanie uczuć dziecka skutkuje większą chęcią dziecka do współpracy z rodzicem, do zaakceptowania wyznaczanych przez rodzica ograniczeń.

Każdy błąd rodzica widać od razu, to krzyk, płacz, sprzeciw, bunt dziecka. Kiedy sytuacja przechodzi w fazę, w której rodzic jest bezsilny i ostatnim argumentem, jaki mu zostaje jest bicie, to już suma chyba wszystkich rodzicielskich błędów. To przede wszystkim brak akceptacji dziecięcych uczuć, który musiał objawiać się na każdym kroku, to nie zauważanie potrzeb dziecka i nie zaspokajanie ich, to JAKOŚCIOWY brak czasu i wiele wiele innych błędów, o których nie piszę, bo zakładam, że o krytykowaniu, wyśmiewaniu itp. jako o oczywistych bezdyskusyjnych błędach pisać tutaj nie muszę.

Rodzic akceptujący uczucia dziecka wygrywa dziecko, które będzie go szanowało i przede wszystkim buntowało się w sposób mało burzliwy. Dziecko jest drugim wygranym, gdy rodzic akceptuje jego uczucia. Jest wygranym na całe życie, bo postawa rodzica pomaga budować i wzmacniać jego pewność siebie. Podejście rodzica uczy też dziecko rozpoznawać, szanować, akceptować i radzić sobie z własnymi uczuciami. Taka osoba będzie pożądaną drugą połową, matką czy ojcem, babcią czy dziadkiem, teściową czy teściem. :)

Ps. Jeśli chcesz posłuchać tego tekstu, zobacz Audiobook z tekstami z bloga.

1 thought on “Kto bije dzieci i dlaczego?”

Dodaj komentarz