Poranki z dziećmi mogą być wyzwaniem, szczególnie w poniedziałek, choć piątki potrafią także zaznaczyć się z powodu zmęczenia całym tygodniem.

Płacz, marudzenie, narzekanie, jęczenie, złość, buntowanie się itd.itp.
To sposoby, na które dzieci mogą wyrażać, że jest im trudno.
Trudno, bo po weekendzie ciężko się dobudzić i zebrać. Trudno, bo nowy tydzień przeraża niewiadomą.
Trudno, bo nielubiane lekcje straszą perspektywą znudzenia i niemożności wysiedzenia.
Możesz dopisać w głowie inne powody. Powody właściwe Twojemu dziecku.

Każdemu dziecku bywa trudno i te zachowania wymienione na początku poprzedniego akapitu są normalne. Normalne na wiek dziecięcy (i nie tylko, jeśli jest brak umiejętności radzenia sobie z uczuciami).

Ktoś zapyta: No jak to? #JakMówić ma sprawić, że właśnie takich nielubianych przez rodziców zachowań nie będzie.
To błędne myślenie. To podejście ma pomóc dziecku i rodzicowi przejść przez te trudne chwile w taki sposób, by każda następna sytuacja była już dla obojga łatwiejsza, aż z czasem dziecko samo będzie sobie radzić z tymi uczuciami i znikną: płacz, marudzenie, narzekanie,jęczenie, buntowanie się itp. Warto wiedzieć jednak, że nie znikną w 100%.

Osławiana tutaj przeze mnie mnie akceptacja uczuć, którą teraz coraz częściej nazywam podążaniem ma w tym właśnie pomóc.
Sprowadza się to do zgody na to, że akurat w danej chwili dziecko wyraża swoje uczucia na te mało przez nas pożądane sposoby. I rozmawiać, ale tylko i wyłącznie podążając.

Na przykład:
-Nie chcę iść dzisiaj do szkoły.
– Nie chcesz iść.
– Nie chcę, bo się nie wyspałem, jestem zmęczony, nie lubię tej i tej lekcji itd.
– Nie chcesz, bo jest Ci trudno. Rozumiem.

To rozmowa, która może się wydać banalna. Parafraza, powtarzanie za dzieckiem, tylko podążanie za tym, co dziecko samo powie. Bez porad. Bez tłumaczenia. Bez pocieszania.
Ważne, by – jak ja to nazywam – wejść w buty dziecka – i poczuć to,co ono może w danej chwili czuć. Poczuć, ale BEZ TONIĘCIA w tym.

Przede wszystkim
– ZE ZGODĄ, ŻE DZIECKO MA PRAWO CZUĆ TO, CO CZUJE.

– ZE ZGODĄ, ŻE DZIECKO MA PRAWO WYRAŻAĆ TE UCZUCIA W TAKI SPOSÓB, NA JAKI TERAZ WYRAŻA, BO TO JEST NA TERAZ NAJLEPIEJ JAK POTRAFI.

– ZE ZGODĄ, ŻE DZIECKO WŁAŚNIE UCZY SIĘ – DZIĘKI PODĄŻANIU RODZICA ZA JEGO UCZUCIAMI – W JAKI SPOSÓB SOBIE RADZIĆ Z UCZUCIAMI.

– BEZ PRESJI, ŻE JUŻ MUSI TO POTRAFIĆ.

– ZE ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE CZUĆ TO JESZCZE PRZEDŚPIEW DO DZIAŁAĆ.

– ZE ZGODĄ, ŻE SAMO PORADZI SOBIE ZA KAŻDYM RAZEM NA TYLE, NA ILE BĘDZIE GOTOWE.

– ZE ZGODĄ, ZE CORAZ CZĘŚCIEJ PORADZI SOBIE SAMO, LECZ Z CZYMŚ INNYM, TRUDNIEJSZYM WRÓCI DO RODZICA – co warto traktować ZAWSZE jako dowód zaufania.

– ZE ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE TO, CO POCZUTE ODCHODZI I POZAWALA IŚĆ LEKKO NAPRZÓD, A STŁUMIONE ZOSTAJE I – mówiąc kolokwialnie – ROBI BRZYDKĄ ROBOTĘ W TLE.

#WłączJakMówić
Dobrego tygodnia!

Dodaj komentarz