Sytuacje awaryjne w 6 krokach

Autostrada. Ruch wzmożony. Prędkość auta najwyższa dozwolona. W aucie rodzina. Rodzice i dwoje kilkulatków. Dzieci nudzą się. Pokrzykują i wierzgają nogami. Kierowca nie może się skupić. Zaczyna straszyć dzieci wysadzeniem z auta. Sytuacja pogarsza się, więc drugi rodzic próbuje wyciszyć sytuację. Odwraca się lekko do tyłu, by mieć lepszy kontakt z dziećmi, bierze za rękę…

Dlaczego warto akceptować uczucia?

Boję się, że będzie płaczliwy, zbyt miękki, mazgajowaty, mało odporny psychicznie itd. itp. Takie i podobne obawy mają rodzice, którzy pierwszy raz spotykają się z podejściem empatycznym i zachętą, aby akceptować uczucia. Szczególnie pytają o to tatusiowie. Odpowiem na przykładach. Pierwszy chłopiec wychowany był z założeniem, że chłopcu nie można pozwolić, aby się nad sobą…

“Nie lubię tego! To jest głupie!”

Ile razy słyszałaś/łeś ten tekst? Czasem wydaje Ci się, że cokolwiek przydarzy się Twojemu dziecku i tak usłyszysz: “Nie podoba mi się to! To jest głupie!” Ten tekst osłabia i powoduje u nas – rodziców poczucie bezsilności. Może już nawet nienawidzisz tego tekstu. Ja chcę pomóc Ci go polubić. Tak, tak, polubić, a przynajmniej oswoić…

Żeby dzieci chciały chcieć

Nauczyciel z 25 letnim stażem w nauczaniu, mówi: “Wie Pani,  jaki jest największy problem? A taki, żeby dzieci chciały chcieć.” Padam po tym zdaniu, bo muszę sobie wyobrazić, że dzieci nie chcą. Nie rozumiem w pierwszej chwili problemu, bo moje chcą. Myślę chwilę i zaczyna do mnie docierać, co powinnam mu odpowiedzieć.

Nie chcę iść do przedszkola

Właśnie sobie uświadomiłam, że z chodzeniem do przedszkola jest jak z chodzeniem w ciąży. W ciąży często zdarza się tak, że większość osób dookoła gratuluje nam i rozpływa się nad tym, jakie to spotkało nas szczęście, jak to nam dobrze, jak powinniśmy się cieszyć, bo to wspaniały stan. Niemile widziane jest narzekanie. I wszystko jest…

Wymuszanie czy własne zdanie

Leżymy z Młodszym (20 miesięcy) na łóżku. Wieczór, po kolacji i kąpieli. Młodszy śpiący. Wierci się i kręci. Znajduje w pościeli, zostawiony tam chwile wcześniej przez Starszego samolot z włączanym dźwiękiem startu. Ucieszony zaczyna włączać raz po raz. Po chyba trzecim razie – zniecierpliwiona zapowiadającym się “wiecznym” usypianiem mówię: “Te., włączasz sobie samolot jeszcze raz…