Rywalizacja między rodzeństwem jest czymś naturalnym. Wiem, że to odważna teza. Stawiam ją za wieloma autorami i psychologami. Pośród nich byli i tacy, którzy uważali, że trzeba na nią pozwolić, aby dzieci same z tego wyrosły i dobrze się dogadywały w dorosłym życiu. Doświadczenie rodziców starszych i młodszych pokazuje jednak, że to nasza – rodziców reakcja na rywalizację, zazdrość dzieci ma ogromny wpływ na to, jak stosunki rodzeństwa ułożą się w przyszłości.

ZAKAZANA RYWALIZACJA TO BRAK KONTAKTU W DOROSŁOŚCI

Znam rodziny, w których władczy rodzice zakazali dzieciom jakiejkolwiek rywalizacji. Rodzeństwo nie mogło się kłócić, bić i teraz nadal pokutują im stłumione uczucia. Jako dorosłe osoby nie potrafią się do siebie zbliżyć, nadal wszczynają rywalizację o względy rodziców, a rodzice w centrum pozornego uwielbienia przez swoje dzieci, podsycają nieświadomie tę rywalizację na każdym kroku.

CO PODSYCA RYWALIZACJĘ RODZEŃSTWA?

Na pewno faworyzowanie któregoś z dzieci na różne sposoby. Budzi zazdrość reszty rodzeństwa. Każde dziecko chce być zauważone, szczególnie to, na które mniej chcemy patrzeć i którym – co mocno podkreślę, że to nam się tak tylko wydaje – mniej chcemy się zachwycać. Rywalizację wzmaga też obieranie strony jednego z dzieci nawet w błahych sporach.

PORÓWNYWANIE JAKO ZABÓJCA KAŻDEJ RELACJI

Porównywanie jak to „starszy w twoim wieku…” albo “młodszy mimo że młodszy to może/ potrafi…” podsyca zazdrość, wzbudza nienawiść i poczucie, że dziecko, do którego mówimy jest mniej warte, gorsze. Dziecko odruchowo wchodzi wtedy w rolę tego, który musi o siebie walczyć, musi umniejszyć rolę rywala, przeciwnika. Tak, brat czy siostra stają się w takiej sytuacji rywalem i przeciwnikiem. Rodzice dziwią się wówczas, dlaczego on czy ona tak się zachowuje, nieświadomi, że ich komunikaty tę rywalizację podsycają. To swego rodzaju pułapka. Porównywanie, szukanie sprawiedliwości to często “zabiegi” rodziców, które stosowane są w dobrej wierze, aby dziecko zmotywować do pozytywnego działania albo zniechęcić do negatywnego. Działają jednak odwrotnie.

CO ZMNIEJSZA RYWALIZACJĘ?

W każdej trudnej sytuacji między rodzicami a dziećmi doradzam najczęściej najprostsze rozwiązania. Przed wprowadzaniem nowych nawyków wychowawczych czy sposobów wspierania dzieci w relacji, polecam najpierw pozbycie się jednego a najbardziej krzywdzącego dziecko i szkodzącego relacji z nim nawyku.

CAŁKOWITA REZYGNACJA Z PORÓWNYWANIA TO POŁOWA SUKCESU

I właśnie tylko tyle i aż tyle. To w praktyce bardzo trudne, gdyż niejako wyrośliśmy z komunikatami zachęcającymi: “Patrz, jak Małgosia świetnie jeździ. Ty też już tak mógłbyś”. To tak jakby mąż żonie powiedział: “Sąsiadka tak świetnie piecze. Ty też byś tak mogła” . Jak byś zareagowała? “Niech idzie do sąsiadki. Już ja mu upiekę, to będzie tydzień suchary jadł.” Albo żona mężowi: “Sąsiad to stale żonie kwiaty z byle okazji nosi”. Pewnie być odpowiedział: “Ja nie sąsiad. Nie pasuje Ci, wiesz gdzie iść.”
A co tak żony jak i mężowie czujecie słysząc taki komunikat? Właśnie. Dzieci czują to samo i na pewno nie będą chętnie czegoś robić.

ZAUWAŻENIE JUŻ PODJĘTYCH WYSIŁKÓW TO JEDEN ZE SPRAWDZONYCH PRZEZE MNIE SPOSOBÓW WSPIERANIA DZIECKA

Każde dziecko robi coś dobrze. Nawet wiele rzeczy. Zdarza się, szczególnie jeśli mamy tendencję do faworyzowania jednego dziecka, że wydaje się, że drugie wszystko robi źle. To pułapka, w którą wpadamy, gdyż kiedy pierwszy raz tak pomyśleliśmy to już zaprogramowaliśmy nasz umysł, by zbierał tylko informacje pasujące do tego stwierdzenia. By zauważyć, że pozostałe dzieci też robią rzeczy warte nasze zachwytu, trzeba po prostu zadać takie zadanie naszemu umysłowi. Poprzyglądać się, zobaczyć i pochwalić wszelkie dziecka wysiłki ku zmianie zachowania na przez nas pożądane.

ZNAJDŹ MILION POWODÓW DO ZACHWYTU SWOIM NIEFAWORYZOWANYM DZIECKIEM

Zauważmy wszystkie wysiłki dziecka, te większe i te najmniejsze (według nas). Powiedzmy głośno o nich do dziecka, nawet o tych nie podjętych dziś. Przypomnijmy dziecku i przede wszystkim sobie, że kiedyś dziecko już to zrobiło. To pomoże popatrzyć na dziecko inaczej, ponownie zachwycić się nim. Szukajcie! Zawsze jest milion powodów do zachwytu każdym dzieckiem.
Zadanie łatwe i trudne. Dajcie znać, jak Wam idą próby nie porównywania i wprowadzanie zauważania.

Dodaj komentarz