Krążyłam myślami wokół akceptacji uczuć i kot mi uciekł na balkon. Na zewnątrz zimno, więc chciałam ten balkon szybko zamknąć. Mówię do kota: „Wchodź!” Nic. „Wchodź do domu.” Nic. Przemknęło mi przez myśl, że koty podobno mają rozum dwulatków i że może jemu też powinnam uczucia zaakceptować. I do kota: „Kocie, wiem, że chcesz zostać na balkonie, tylko ja chcę zamknąć, bo mi jest zimno.” Wleciała osa. Kot został na balkonie.

Dodaj komentarz